Pierwszy punkt programu mojej ostatniej wyprawy do Rumunii. Od dawna chciałem zobaczyć z bliska i przejechać się pociągiem tą słynną linią kolejową. Jest to najstarsza w Rumunii górska linia kolejowa, oddana do użytku pasażerskiego 15 grudnia 1863 roku, jak łatwo policzyć ma już ponad 150 lat. Wybudowana była w celu transportu węgla z kopalń w miejscowości Anina do Oraviţa i dalej z Oraviţa do portu na Dunaju Baziaş.
Podróż nasza zaczęła się o godzinie 7:00 na stacji w Oraviţa. Panował jeszcze półmrok przed świtem.
Pasażerowie zabierali się w sobie wiadomych celach i kierunkach takimi pojazdami, ale to nie był jeszcze nasz skład.
Nasz stał na bocznicy, trochę z boku od stacji. Że to on skojarzyliśmy dopiero tuż przed odjazdem i nie zdążyłem nawet zrobić zdjęcia. Wsiedliśmy do ostatniego wagonu, przyszedł miły pan konduktor, zademonstrował, jak otwierać tylne drzwi wagonu, żeby był lepszy widok ;-) i pojechaliśmy.
Przed pierwszą stacyjką za pociągiem zaczęło podążać kilku miłośników kolejnictwa:
Jedna z kilku stacyjek
Wsiadających po drodze pasażerów można było policzyć na jednej dłoni.
Wkrótce, w miarę zdobywania wysokości, zaczęły nam się ukazywać szersze widoki.
Pojawiły się też pierwsze tunele. Na całej trasie jest ich 14 o łącznej długości około 2 km.
Jesień dopiero zaczynała lizać wierzchołki drzew. Byliśmy tam mniej więcej o dwa tygodnie za wcześnie, żeby trafić na pełnię barw.
W nielicznych miejscach widać było nowe, betonowe podkłady.
Im bliżej miejscowości Anina, tym szersze widoki na okolicę.
Stacja Carliste
Ze stacji Carliste wjeżdża się prosto do tunelu.
Zjeżdżamy w dół w stronę miejscowości Anina. Pojawiają się widoki na dolinę, którą biegnie droga Anina - Resița.
Tory, tory...
... i kolejne tunele
Miejscami tory biegły na wykutych półkach skalnych.
Zmiana kierunku jazdy na stacji Anina
Na trasie jeżdżą oryginalne zabytkowe wagony
Stacja Anina
Tym samym pociągiem ruszamy w drogę powrotną do miejscowości Oraviţa
Z tego wiaduktu wjeżdża się bezpośrednio do tunelu
Kolejne tunele
Zdjęcia w pędzie...
Kolejne stacyjki, coraz bliżej do końca podróży
Kolejne wiadukty na trasie. Na całej trasie jest ich 10.
W końcu docieramy do stacji początkowej i końcowej za razem.
Na stacji w Oraviţa zwiedziliśmy jeszcze bocznicę, gdzie oprócz zabytkowych hangarów i obrotnicy znaleźliśmy czekającą na lepsze czasy i remont lokomotywę parową, która jakiś czas temu jeszcze obsługiwała tą linię. Teraz nadal by mogła, gdyby tylko znalazły się pieniądze na remont...
Reasumując - piękna wycieczka, zwłaszcza dla miłośników kolei takich jak ja. Punkt obowiązkowy wizyty w Rumunii. I zdaje się, że trzeba się spieszyć, bo nie wiadomo jak długo będą jeszcze pieniądze na finansowanie tej deficytowej przecież linii. W pociągu pod koniec trasy byliśmy jedynymi podróżnymi i nasze trzy bilety za 10 lei od głowy na pewno nie pokryły kosztów tego przejazdu.
Na koniec kilka przydatnych linków, gdzie można sobie poszerzyć wiedzę o tej linii:
http://www.oravita-anina.eu/en/index.php - bardzo dobry przewodnik po linii, w języku angielskiem, włoskim, francuskim i oczywiście rumuńskim
https://www.facebook.com/calea.ferata.oravita.anina - strona miłośników linii na FB